tailor1

tailor1

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Narodziny idei

Dawno, dawno temu dziewczynka o imieniu Agata miała zdumiewający sen.
Śniły jej się zamki, namioty i ludzie, którzy spotykają się razem aby wspólnie odgrywać historię. Chwilę później sen wcielił się w życie a ona pojechała na swój pierwszy "turniej rycerski". Początki nie były łatwe ale atmosfera i ludzie byli wspaniali. Agata miała pewne wyobrażenie o tym jak ludzie żyli w średniowieczu, miała swoją wizję za którą wytrwale podążała. To był sam początek - baśnie, mity i poliestrowe aksamity :) Spaliśmy w igloo, odgrzewaliśmy konserwy na kuchence i nosiliśmy dumnie nasze stroje na szybko sklejone butaprenem.
Była zabawa, miecze z resoraka i dużo pozytywnej energii.

Tak to już z wizjami bywa - zmieniają się, zaczynają żyć własnym życiem.
Nadeszła pora, żeby porzucić księżniczkowe suknie i spojrzeć wstecz na historię.
Postanowiłam nauczyć się szyć...
Nie znałam ściegów, nie potrafiłam wykrajać ani haftować, było mi trudno ale bardzo chciałam. Znalazłam w domu stare płótno i postanowiłam uszyć koszulę. Efekty były takie jak widać :)
Później znalazłam książkę "The medieval tailor`s assistant" i postanowiłam uszyć swoją pierwszą "historyczną" sukienkę. Nie potrafiłam sama, zrobiła ją krawcowa z płótna brezentowego. Parzyła jak diabli ale przynajmniej była nieprzemakalna :)
Czas biegł. Igloo zamieniały się w płócienne pawilony, w obozach rozkwitały paleniska pachnące średniowieczną kuchnią, znikły owijki na glanach.
Rosłam ja, a razem ze mną dorastał i dojrzewał polski ruch rekonstrukcyjny. Podążałam za nim, zaczęłam czytać, przeglądać ikonografię. Uszyłam pierwszą w życiu cotte simple. Była lniana, straszliwie krzywa ale moja :)

Kolejne parę lat było okresem krawieckich prób i błędów.
Szyłam, kombinowałam, prułam, niszczyłam, cieszyłam się i płakałam. W ten sposób uczyłam się, zdobywałam doświadczenie i z piskiem oglądałam nowe historyczne rzeczy, które wprowadzałam do mojego małego świata.
Dziś postanowiłam założyć tego bloga, żeby podzielić się z Wami tym co udało mi się wypracować przez te wszystkie lata.
Nie jestem profesjonalną krawcową, jestem przykładem na to, że każdy może szyć,wystarczy mocno chcieć :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz